Czasy, kiedy obecność kobiety na budowie wywoływała zdumienie, na szczęście staje się już przeszłością. Wśród inżynierów budownictwa większość stanowią mężczyźni, ale proporcje w tej dziedzinie stopniowo się zmieniają. Rośnie liczba kobiet studiujących techniczne kierunki, a w konsekwencji – liczba specjalistek różnych branż na rynku pracy. Doświadczenie pokazuje, że kobiety z takim wykształceniem nie mają problemów ze znalezieniem zatrudnienia, a pracodawcy dostrzegli już, że mogą liczyć na ich profesjonalizm i kompetencje.
A zadanie stojące przed inżynierami budownictwa jest trudne i odpowiedzialne. Są niezbędni na każdym etapie realizacji inwestycji, od projektowania przez budowę po późniejsze regularne kontrole stanu technicznego. To zawód zaufania publicznego: od tego, czy inżynierowie dobrze wykonają swoją pracę, zależy bezpieczeństwo wszystkich nas – użytkowników dróg, mostów, linii kolejowych, budynków mieszkalnych, zakładów pracy i obiektów użyteczności publicznej. Pracowników tej branży zrzesza Małopolska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa, która z jednej strony zajmuje się nadawaniem stosownych uprawnień, ale też dba o ciągłe doskonalenie umiejętności i zapewnia integrację środowiska. W tym gronie również stopniowo rośnie liczba kobiet. Zapytaliśmy kilka z nich o doświadczenia i rady dla kobiet, które również chciałyby wybrać tę drogę.
Nie ma się czego bać
Inż. Beata Szatanik pracuje na budowie drogi ekspresowej S7. – Kobiety w budownictwie mają jak najbardziej szeroko otwarte drzwi. Branża się zmienia pod tym kątem, jest nas coraz więcej i jesteśmy coraz bardziej zauważalne – ocenia i dodaje, że kobiety mogą wnieść kompetencje, których nie mają mężczyźni. Podkreśla też, że ważne jest wzajemne wsparcie, zwłaszcza na początkowym etapie, dla kobiet które stawiają w budownictwie pierwsze kroki.
Takich kroków ma już sporo za sobą inż. Katarzyna Frankiewicz, pracująca w firmie realizującej konstrukcje hal magazynowych i produkcyjnych. – Sama pracuję w zespole, w którym mamy jeszcze trzy koleżanki, również w randze kierowników robót. Jeśli chodzi o pracowników fizycznych, owszem, są to zdecydowanie mężczyźni. Ale poza doświadczeniem i wiedzą techniczną jest to przede wszystkim kwestia charakteru, stawiania granic już na początku współpracy, stanowczości, umiejętności podejmowania trudnych decyzji pod presją czasu – wylicza.
Inż. Izabela Saj-Dłubacz zajmuje się koordynacją robót w branży mostowej. W ostatnich latach wraz z innymi inżynierami była odpowiedzialna za budowę nowych mostów kolejowych na Wiśle, teraz pracuje na kolejnym kolejowym kontrakcie. – Nie odnoszę wrażenia, by płeć stanowiła jakąkolwiek przeszkodę. W swojej pracy nigdy nie odczułam oceniania przez pryzmat płci, tylko tego co umiem, co wiem. Tak więc nie ma się czego bać. Trzeba próbować, trzeba się realizować – komentuje.
Te same obowiązki
Inż. Anna Rudnik pracuje jako projektant konstrukcji. Podkreśla, że to zajęcie nie pozwala na nudę ani na rutynę, ponieważ każdy projekt jest inny. – Mamy większość kobiet w biurze, a kiedy zaczynałam tu pracę, była znacząca przewaga mężczyzn – zauważa. Jako największą zaletę tej pracy wskazuje satysfakcję z tworzenia czegoś trwałego i funkcjonalnego.
Inż. Monika Bit-Machałowska, choć pracuje w branży już od prawie dwóch dekad, spotyka się wciąż ze stereotypami dotyczącymi inżynierek. Podkreśla jednak, że ilość wyzwań i obowiązków w zawodzie projektanta konstrukcji jest taka sama dla kobiet i dla mężczyzn. – Każdy ma odmienny punkt widzenia i ta różnorodność pozwala osiągać najlepsze efekty. Kobiece głowy uwielbiają analizować, czasem nadmiernie, a projektowanie rozwiązań to właśnie nieustanna analiza i ciągłe rozwijanie swoich kompetencji oraz powiększanie doświadczenia – ocenia.
Na różnych szczeblach
Jak widać, kobiety można spotkać na różnych stanowiskach, a z efektów ich pracy korzystamy każdego dnia. – Jest to ciekawa praca, dająca dużo możliwości rozwoju i poznawania ludzi – mówi inż. Małgorzata Kołodziejczyk. Jej praca polega na nadzorowaniu pracy ekip budowlanych z różnych branż i rozliczaniu realizacji projektów. – Jest coraz więcej kobiet-inżynierów i dziewcząt, które wybierają zawód techniczny i te stereotypy, że inżynier może być tylko mężczyzną, stopniowo się zacierają – zauważa.
– Mężczyzn w branży budowlanej jest więcej, a kobietom jest trudniej, ale to nie oznacza, że nie mogą sobie dać rady – mówi inż. Beata Toporska, dyrektor zarządzająca w jednej z firm zajmujących się m.in. budową dróg. W realizacji tego celu przydają się pewne cechy osobowości. – Jeżeli jesteś umysłem ścisłym, wiesz czego chcesz w życiu, jesteś konsekwentna w działaniu i dążysz do tego wyznaczonego celu, to tak, zostań inżynierką – zachęca. Sama działa w branży od 20 lat, pnąc się na szczeblach kariery od pracy na stanowisku inżyniera budowy aż do stanowiska kierowniczego.
Droga przed nami
– Bardzo istotne jest dla nas zapewnianie członkom Izby możliwości ciągłego doskonalenia swoich umiejętności i rozwoju. Na takie wsparcie mogą też liczyć nasze członkinie. Są nieodłączną częścią naszej organizacji, a przełamywanie wciąż istniejących jeszcze barier czy nierówności w sposobie traktowania ma dla nas duże znaczenie – komentuje Mirosław Boryczko, Przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa.